Działalność filantropijna
Moje wykształcenie uniwersyteckie szczególnie uwrażliwiło mnie na los dzieci i młodzieży.
Kolega mój ze studiów Krzysztof Błaszczyk pracował w PŁOCKU i poprosił o pomoc umożliwienia wyjazdu do Francji dzieciom w trudnych warunkach socjalnych.
Tam gdzie często bywam w Katalonii, a raczej Cerdanii niedaleko Font Romeu organizowano doroczny turniej « ALTIFOOT »
czyli footbal na wysokości 1800 m dla młodocianych do 16 roku życia.
I tak stałam sie filantropem ponieważ sponsorowałam tę imprezę przez dwa lata 1998 i 1999 rok.
Jako osoba prywatna z własnych oszczędności.
Liczne artykuły i podziękowania władz miejskich Płocka, footballowych i Petrochemii.
Roberta Korzeniowskiego poznałam « tak przez przypadek » w moich górach PIRENEJACH.
Jechałam sobie do domu, czyli jak u nas się mówi szaletu ,bo to był górski dom zbudowany z drewna. to wyjaśnienie jest konieczne bo niektórzy z was znają pojecie szalet jako zupełnie coś innego. Jadę aż tu raptem widzę biegnącego człowieczka ubranego w biało-czerwony dres. Oczom nie wierze u nas w górach ktoś w polskim dresie?
Zatrzymuje się i pytam: czy mówi pan po polsku?
I słyszę fajną odpowiedź: Oczywiście! Wybuchłam śmiechem no i tak zaczęła się moja znajomość z … trenerem Roberta.
Robert jeszcze nie był tym wspaniałym zawodnikiem co to lepszego nie było na świecie. Przyjeżdżał do FONT ROMEU na treningi corocznie i za każdym jego pobytem widywaliśmy się. Zaprzyjaźniłam się z jego małżonką Agnieszką.
Jak dowiedział się o mojej inicjatywie zaproszenia chłopców z Płocka na turniej ALTIFOOT,
to od razu się do niej przyłączył i gorąco ją popierał.
Stworzył nawet nagrodę dla najlepszego bramkarza « kryształowy puchar » i za najlepsza postawę sportową.
Puchar piękny kryształ prosto z Polski przywiozła małżonka Agnieszka.